Gdyby dziesięć lat temu ktoś mi powiedział, że przeniosę się do małego miasta prowadzić biznes pewnie wybuchłabym śmiechem. Przecież migracja w celach zarobkowych jest w odwrotnym kierunku – ze wsi do miast, z małych miast do dużych miast, z dużych miast do metropolii a najlepiej tych za zachodnią granicą. Mieszkałam wtedy w Szczecinie i nie wyobrażałam sobie życia w mniejszym mieście. Poznałam jednak mojego obecnego męża, który przekonał mnie, żeby otworzyć firmę w jego rodzinnym mieście.
- Niższe koszty prowadzenia działalności – koszt zakupu nieruchomości, wynajmu lokalu, usługi na miejscu, lokalne podatki – są niższe niż w dużym mieście.
- Przychylność władz samorządowych – choć różnie z tym bywa, to jednak w małej gminie łatwiej negocjować z włodarzami. A warto rozmawiać – o możliwości obniżenia lub zwolnienia z podatku od nieruchomości czy o dodatkowym wsparciu przy tworzeniu nowych miejsc pracy.
- Jeśli spełniasz warunki żeby zostać rolnikiem – możesz przejść na KRUS i prowadzić działalność pozarolniczą nie płacąc ZUSu.
- Dotacje z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W zeszłym okresie finansowania można było pozyskać na rozwój mikroprzedsiębiorstwa nawet 300 000zł dofinansowania. W nowym okresie programowania zapowiadają się jeszcze lepsze warunki przyznania pomocy.
1. Handel i usługi dla mieszkańców.
[box]
- Warsztat samochodowy może istnieć tylko jeden w mieście 15 000 mieszkańców.
- W Warszawie (1 726 581 mieszkańców) jest 196 warsztatów samochodowych (dane z Zumi.pl). Na jeden warsztat przypada więc tylko 8 809 mieszkańców. Czyli prawie o połowę mniej niż w małym mieście.
Potencjalnie jednak dobry warsztat w Warszawie może mieć większy udział w rynku i znacznie więcej klientów. Dlatego też zawsze przed rozpoczęciem biznesu trzeba przeprowadzić dokładne badanie rynku.
[/box]
2. Produkcja
3. Żywność ekologiczna
80% przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą na obszarach wiejskich działa w zakresie sekcji A Polskiej Klasyfikacji Działalności – rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo (źródło – PARP). Sprzyja temu fakt, że obecnie jest boom na zdrową żywność. Pisałam już wcześniej o tym czy opłaca się sprzedawać własny miód, jaja i mleko. Powiem jedno – opłaca się. Pomimo tanich produktów w marketach, część konsumentów jest wciąż świadoma, że jakość produktów jest bardzo ważna – woli zapłacić więcej i mieć pewność, że produkt który kupuje jest w pełni naturalny. Co jeszcze można hodować? Bardzo popularne jest mięso drobiowe (i to wcale niekoniecznie kurczaki, cieszące się dużą popularnością jest mięso kacze i gęsie, w mojej okolicy hitem są kapłony) jednak nie oszukujmy się – nie każdy nadaje się do produkcji mięsa. Można hodować warzywa – od marchewek, buraków, pietruszek po bakłażany, cukinie i dynie. Gdzie szukać nabywców? Można dołączyć do kooperatywy spożywczej, założyć sklep internetowy z żywnością ?prosto z pola?, dostarczać kosz z ekologiczną żywnością bezpośrednio pod wskazany adres.
4. Turystyka
5. Wioski tematyczne
Słyszeliście kiedyś o wioskach tematycznych? Ja ostatni weekend spędziłam na Mazurach, a dokładniej we wsi Kamionka. Mieści się tam Przedsiębiorstwo Społeczne Garncarska Wioska Sp. z o.o. Pomysł jest prosty – wykorzystanie starych, ginących zawodów oraz lokalnych zasobów do promocji wioski i sprowadzeniu jak największej liczby turystów. Przedsiębiorstwo sprzedaje własne wyroby – produkty ceramiczne, krawieckie, pamiątki, papier czerpany i wiele innych. Prowadzi warsztaty z ginących zawodów, pokazy, koncerty a także wizyty studyjne i szkolenia. Zatrudnia mieszkańców wsi, a głównym źródłem dochodu i produktem cieszącym się największym powodzeniem są warsztaty z garncarstwa. Niebywałe, że tak prosty produkt przyciąga taką rzeszę ludzi – szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że tak dużo osób chce ulepić swój własny garnek. Jest październik a w wiosce są tłumy zwiedzających. Pomysł wiosek tematycznych jest wart naśladowania i tworzenia kolejnych w całej Polsce.
[box] Wioska tematyczna ? kompleksowy projekt mający na celu ożywienie gospodarki wiejskiej poprzez integrację lokalnej społeczności wokół zagadnień związanych z określonym produktem, usługą lub kulturą danego regionu. (źródło – wikipedia). Tutaj znajduje się lista wiosek tematycznych w Polsce[/box]
7. Praca przez Internet
Pracę przez Internet można wykonywać w zasadzie z każdego miejsca, gdzie dostępna jest szerokopasmowa sieć. Obojętnie czy jest to duże miasto czy wieś. W Internecie można znaleźć mnóstwo pomysłów jak zarabiać, najpopularniejsze to:
- sklep Internetowy
- tworzenie stron www
- prowadzenie własnych stron i zarabianie na reklamach i programach partnerskich
- prowadzenie profili w portalach społecznościowych
- i wiele, wiele innych. Po wpisaniu hasła „jak zarobić przez Internet” w wyszukiwarkę google mamy 738.000 wyników. Jest więc co czytać i w czym wybierać
Szukasz więcej inspirujących pomysłów?
Możesz je znaleźć w książce 101 niezwykłych pomysłów na biznes.* Są tu opisy najciekawszych idei, które szybko stały się dochodowymi biznesami. Może nie wszystkie da się skopiować, ale znajdziesz tu mnóstwo inspiracji, także takich, które miałyby szansę zaistnieć w małym mieście. Nic więcej nie zdradzę, sprawdź sam czy ta książka nie będzie początkiem Twojego wielkiego przedsięwzięcia.
A Ty co sądzisz o biznesie w małym mieście i na wsi? Może mieszkasz na obszarach wiejskich i podzielisz się swoimi doświadczeniami w komentarzu? Zapraszam.
[box]Jeśli podoba się Tobie ten wpis i chcesz być na bieżąco powiadamiany o najnowszych artykułach, zapisz się na mój newsletter – obiecuję żadnego spamu, tylko wartościowe teksty, a dla Ciebie prezent – 4 wzory biznesplanów do pobrania.
Wiadomo coś za coś. W zależności jaki mamy plan, znajdziemy coś do siebie. Ale dobre pomysły. Na pewno nie do zrealizowania w dużym mieście (np. W bloku ) 🙂
Według mnie świetnie w mniejszych miastach wypadają pizzerie i kebaby (najlepiej w jednym lokalu sprzedawane to i to), mój znajomy jako jeden z kilku ma w małej miejscowości (około 7 000 mieszkańców) jak to się mówi „kebaba” ruch praktycznie cały dzień, nie wspomnę o sobocie i piątku, gdzie ruch jest na prawdę potężny. Także gastronomia udaje się w mniejszych miejscowościach.
Taka szybka gastronomia sprawdza się świetnie, ale pod warunkiem, że nie ma konkurencji…
W gastronomii zawsze jest konkurencja, a tam gdzie jej nie ma nie ma kasy chyba że coś innowacyjnego wprowadzamy.
Niby tak, ale nie należy też z tym przesadzać. Przykład z mojego miasta (12.000 mieszkańców) – była jedna pizzeria, która radziła sobie świetnie. Szybko zauważyli to inni, którzy stwierdzili, że skoro tak świetnie sobie radzi, to na pewno jest to super interes i im też się uda. Zaczęły powstawać nowe pizzerie i w szczytowym momencie było ich 7. Łatwo się jednak domyśleć, że tak jak szybko powstały, tak samo szybko zaczęły się zamykać. Obecnie pozostały dwa lokale, które faktycznie radzą sobie dobrze – choć pizzeria która była jako pierwsza nie radzi sobie tak świetnie jak kiedyś. Dlatego gastronomia nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem w małych miejscowościach – konieczne jest badanie rynku, konkurencji i przede wszystkim sprawdzenie czy przypadkiem rynek nie jest już nasycony.
„PIZZERNIA” ???? Chyba Pizzeria
oczywiście, już poprawiłam błąd.
Małe miasto? No okej faktycznie da się, trzeba trochę chęci i pieniążków na start ale teraz pomyślcie o wsi, czasem tak zastanawiam się dlaczego nie wyniosłem się gdzieś na totalną zabitą dechami wieś i nie rozkręciłem tam np sklepu spożywczego, przecież to czysty zarobek, ludzie za nie długo będą tak gnać do takich miejsc, że nie będzie gdzie stanąć.
Już teraz na wsiach widać coraz więcej napływowych mieszkańców, ale to wszystko nie jest takie proste – na wsiach zazwyczaj są już sklepy spożywcze a GS-y w wielu miejscach mają się całkiem dobrze. Jest tam jednak wciąż potencjał.
Wbrew pozorom w małych miastach można mieć dobrze prosperujący biznes, szczególnie, gdy badania rynku pokazują, że konkurencja jest znikoma. Najtrudniej jest chyba wystartować i zachęcić lokalną społeczność do korzystania z Twoich usług bądź produktów.
Możesz napisać jak wyglądały Twoje początki? Co było najtrudniejsze, a co zaskoczyło Cię pozytywnie?
Początki były trudne ale to jak w każdym biznesie. Nam bardzo ułatwił fakt, że mieszkańcy znali lub chociaż kojarzyli mojego męża – pewnie gdybyśmy byli osobami całkiem obcymi byłoby nam trudniej. Na pewno jeszcze nie raz napiszę o naszych początkach w biznesie. Pozdrawiam.
Mnie zawsze wydawało się, że w małym mieście jest trudno. No ale dwanaście tysięcy mieszkańców to już sporo. A na przykład takie miasto, które ma ledwo trzy tysiące? Opłaca sie w ogóle myśleś o jakimś biznesie w takiej miejscowości? Czy lepiej od razu planować przeniesienie do jakiegoś większego miasta?
Wszystko zależy od tego, jaki to biznes. Znam osoby, którym udało się osiągnąć sukces nawet w mieście 3tys mieszkańców – potrzebny jest tylko (albo aż) dobry pomysł i dużo pracy.
W takim małym mieście (3 tysiące) widziałabym biznes związany z turystyką – może nie od razu wioska tematyczna, ale jakaś ciekawa atrakcja, która przyciągnie turystów odpoczywających w regionie – nietypowe muzeum czy coś tego typu.
Ja wybrałem punkt nr 7 już wiele lat temu i nie zamieniłbym go chyba na nic innego. Uwielbiam to poczucie komfortu że mogę wykonywać moją pracę z każdego miejsca na ziemi. Oczywiście nie ukrywam tego że jednak najlepiej pracuje mi się we własnym biurze, ale sama myśl że mogę z laptopem udać się do jakiejś kawiarni, nad jezioro, do lasu czy gdziekolwiek indziej nastraja mnie w dobrym kierunku 🙂
Hej,
biznes w małym mieście? Ostatnio bardzo fajnie sprawdzają się gry typu Escape Room, myślę, że warto wziąć je pod uwagę. Jak założyć taki biznes możecie poczytać tutaj http://biznesopedia.pl/tajemniczy-pokoj-escape-room/,
natomiast gdybyście potrzebowali Program do obsługi Escape Room, to zapraszam na stronę http://escape-room-program.com.pl
Pozdrawiam,
Szymon
Jasne, że biznes w niewielkim mieście może się udać. A kto powiedział, że są jakieś przeciwskazania? 😀